sobota, 26 stycznia 2013

Prolog

-Klaudia pora wstawać -krzyknęła mama.
Czekałam tylko na te słowa. Zbiegłam od razu na dół. Nie mogłam przecież powiedzieć jej, że nie przespałam kolejnej nocy.
-Hej mamo. A ty już gotowa do pracy?- spojrzałam na nią. Jak zawsze perfekcyjnie umalowana i ubrana.
-Tak, niestety.
-Niestety?- przecież ona tak uwielbiała swoją pracę. Nie musiała do niej chodzić, lecz zawsze wolała do niej iść niż siedzieć w domu.
-A ty już gotowa do szkoły?- spojrzała na mnie.-Powinnaś mieć na sobie spódniczkę.
-Nie założę spódnicy. Po co? Żeby mnie wyśmiali? Po za tym w szkole będzie nowy chłopak trzeba mu się pokazać z jakieś dobrej strony.
-Z takimi worami pod oczami?- mama zerknęła na zegarek.-Muszę już lecieć -posłała mi buziaka i wyleciała z kuchni chwytając jeszcze w biegu kubek z kawą.

Brak komentarzy: