czwartek, 14 lutego 2013

4.

-Wystawiłaś go przeze mnie -jęczała Mariolka.
-No to co? On zrozumie
-A jak nie?
-Dobra weź skończ. Jęczysz już od 30 minut. Pogadam z nim przy najbliższej okazji. A teraz chodź bo spóźnimy się na lekcje.
Na następnej przerwie Mariolka poleciała do biblioteki a ja udałam się na przechadzkę po szkole. Wpadłam na Sebastiana przy sali chemicznej.
-Hej -przywitałam się.
-Wystawiłaś mnie -powiedział oschle.
-Ale...
-Ale? Nie ma żadnego ale.
-Dasz mi powiedzieć dlaczego Cię wystawiłam? -spojrzał na mnie i od razu przebiegł mnie dreszcz po plecach. - Marioli mama wylądowała w szpitalu. Nie mogłam jej zostawić w takiej chwili.
-Kogo? Mariolę czy jej mamę? -zaczął się śmiać.-Wyjdziesz ze mną dziś na wieczór?
-Proponujesz mi drugą randkę? A jak znów będzie nieudana?
-Do póki nie spróbujesz to się nie dowiesz. Zgadzasz się?
-A gdzie chcesz mnie porwać?
-W jedno miejsce, takie odległe trochę.
-Czyli jesteśmy umówieni?
-Tak - odpowiedział i się uśmiechnął.
-Czemu się śmiejesz?
-Tylko się nie odwracaj. Twoja koleżanka jest w oknie tego budynku obok.
-Ahhh
-Pewnie zdasz jej całą relację?
-A mogę?
-A dlaczego nie? Tylko bym nie chciał, żeby cała szkoła o nas zaraz gadała.
-Nie masz się czego bać, już jej zabroniłam komukolwiek o tym rozpowiadać.
Późnym popołudniem wybrałam numer Marioli. Odebrała po pierwszym sygnale.
-Hej no co tam? Chcesz, żebym przyszła? Ta chemiczka to franca, żeby nam już zadawać to szczyt chamstwa. Odrobiłaś już? Pomożesz mi?
-Może dopiero jutro, dziś jestem umówiona.
-Z kim? -specjalnie nie odpowiadałam na to pytanie. -Nie mów, że z Sebastianem?-wykrzyknęła po chwili Mariola.
- Tak
-Dlaczego mi nic nie powiedziałaś? Nie miałam pojęcia zielonego o czym z nim gadałaś! To nie fair!.
-Klaudia!-usłyszałam głos mamy.
-Dobra muszę lecieć. Pa. Tak zadzwonię po wszystkim- odpowiedziałam na nie zadane pytanie.
Zbiegłam na dół i ujrzałam Sebastiana stojącego obok mamy.
-Chyba ktoś do Ciebie. Nie mówiłam, że gdzieś wychodzisz.
-Mamo dziś piątek, chyba mam prawo?- powiedziałam i wyszliśmy.
-Masz bardzo miłą mamę -stwierdził gdy tylko troszkę oddaliliśmy się od mojego domu.
-Gdzie mnie pan zabiera?
-Do wspaniałego miejsca, gotowa?
-Chyba.
-To idziemy.
Szliśmy około 20 minut i rozmawialiśmy o szkole. Gdy w pewnym momencie Sebastian kazał mi założyć bandamkę na oczy. Poprowadził mnie parę kroków i kazał odsłonić oczy. Moim oczom ukazała się wielka polana, na której po środku stał wielki dąb. Obok był ułożony koc a obok niego stał teleskop.
-Urocze miejsce. Zadziwiające mieszkam tu od urodzenia a jeszcze tutaj nigdy nie byłam. Będziemy oglądać gwiazdy?- ruchem głowy wskazałam na teleskop.
-Chcę Ci coś pokazać.
-Co konkretnie?
-Znalazłem jeden gwiazdozbiór, podobny do kwiatu róży.
-Yhm bardzo romantycznie -mruknęłam.
-A co, nie lubisz takich klimatów?
-Lubię -odpowiedziałam troszkę za szybko.
-Rozumiem -odpowiedział i lekko schylił głowę.
Nie wiele myśląc podeszłam do niego i i delikatnie dotknęłam jego policzka. Był taki uroczy i niewinny. Podniósł głowę, spojrzał mi w oczy i zaczął się powoli nachylać. Wiedziałam co chce zrobić. Stykaliśmy się już czubkami nosów, gdy moja ręka, która nadal dotykała jego policzka wplotła się w jego lśniące włosy. Już chciał mnie pocałować, gdy przechyliła lekko głowę i cmoknęłam go w policzka. Uśmiechnął się łobuziersko i przytulił mnie mocno.
-No to co, oglądamy te gwiazdy? -spytałam, gdy już mnie puścił.
Spojrzał w niebo i odpowiedział:
-Jeszcze trochę za wcześnie.
-To po co mnie tutaj tak wcześnie przyciągnąłeś?
-Chciałbym porozmawiać o Tobie, poznać Cię.
-Yhm mało ciekawy temat.Tylko jak ja opowiem Ci o sobie to ty się zrewanżujesz?
-Tak
-No dobrze -usiadłam na kocu.- Zaczynamy. Urodziłam się czwartego maja 1994r.
-Zaczyna się ciekawie -stwierdził dorzucając mój ulubiony łobuzierski uśmiech i usiadł na kocu.
-Do szkoły poszłam sześć lat później, teraz jestem w gimnazjum. Później zamierzam kształcić się na psychologa. Chcę pracować z młodzieżą. I to koniec, całe moje życie.
-Niemożliwe, nie działo się nic ciekawego?
-Nie
-A jak relacje z chłopakami?
-A wiesz, że nijak? Chociaż poznałam ostatnio bardzo mega,
-Tak? I jak z nim Ci się powodzi?
-Wiesz jakoś pierwsza randka nam nie wyszła, ale mam nadzieję, że druga nam się uda.
-Yhm a mógłbym go poznać?
-Tak oczywiście. Sebastian to jest Sebastian, najwspanialszy chłopak jakiego poznałam -powiedziałam. Wyciągnął rękę i udawał, że się wita. -Dobrze znacie się już, więc teraz ty może opowiesz coś o sobie?


                                                   --------------------------------------------


Ciąg dalszy w następnej notce.