czwartek, 28 lutego 2013

8.

Spojrzałam się na zamknięte drzwi i biegiem rzuciłam się na górę, wchodząc do pokoju zauważyłam, że Mariola już śpi zabrałam laptopa i ruszyłam z powrotem na dół. Usiadłam w moim ulubionym miejscu w kuchni, sięgnęłam po frugo i włączyłam google. Zawahałam się na moment, ale wpisałam treść "Wampir". I przeczytałam: "Wampir – fantastyczna istota, żywiąca się ludzką krwią, prawie nieśmiertelna, o ludzkiej postaci i charakterystycznych wydłużonych kłach. Wampirom przypisywane są liczne zdolności paranormalne, m.in. regeneracja, hipnoza, wyczulony słuch, niezwykła prędkość." Na innej stronie wyskoczyło mi kim teraz są wampiry dzięki autorkom "Sagi Zmierzch" i "Pamiętniki Wampirów", to jednak nie było to czego szukałam. Pogrzebałam jeszcze chwilę w internecie, ale nie znalazłam nic innego co dotychczas wiedziałam, Już miałam iść spać, gdy sobie przypomniałam, że tata dostał raz książkę bardzo starą od pewnego gościa. W niej opisane były istoty nieśmiertelne. Wtedy myślałam, że to bajka jednak teraz nad tym się poważnie zastanawiałam. Pobiegłam do biblioteki, książkę znalazłam parę minut po czwartej Poszłam z nią do kuchni, zrobiłam sobie kawę i zaczęłam czytać była nieźle wciągająca. O szóstej skończyłam czytać i wyszłam z Michaelem na dwór. Usłyszałam szmer.
-Wiem Sebastian -powiedziałam to w przestrzeń, jednak wiedziałam, że mnie usłyszał. I nie myliłam się, gdy mrugnęłam Sebastian stał tuż przede mną.
-Jak? -spytał.
-Jak zgadłam?
-Tak -odpowiedział, a jego twarz nie wyrażała żadnych emocji.
-Intuicja.
-Pytaj wiem, że chcesz.
-Dziś u mnie w pokoju o 22.
-Zostaw otwarte okno- powiedział i już go nie było.
 


                                                                      ***********************


-On jest wampirem! -kliknęłam wyślij i czekałam na odpowiedź.
-Jak to odkryłaś? -no jak zwykle spodziewałam się innej odpowiedzi, ale Karola mnie zaskoczyła.
-Intuicja.
-No, no złotko. To jutro się widzimy?
-Ale jak? Ty jesteś we Włoszech. -kliknęłam wyślij i czekałam na odpowiedź.
-Jestem w Paryżu.
-Co ty tam robisz? -ta dziewczyna zawsze była w innym miejscu! Ledwo miała ponad 19 lat a już zwiedziła połowę świata.
-Musiałam odwiedzić znajomych, więc jutro się widzimy, dobranoc -wysłała i już jej nie było.
Wiedziałam, że prysznic mnie orzeźwi, po wyjściu umyłam zęby i zrobiłam inne bardzo niezbędne rzeczy, bałam się wyjść, chociaż wiedziałam, że Sebastian już na mnie czeka. Dobra raz kozie śmierć! Otworzyłam drzwi i wyszłam. Leżał na łóżku i czytał: "Pamiętniki Wampirów". Włożyłam ciuchy do szafki i usiadłam na parapecie.
-W tej książce piszą same brednie! My nie jesteśmy tacy! -odezwał się po paru minutach.
-A jacy jesteście? -spytałam pewna siebie.
-Na pewno nie jesteśmy nieśmiertelni
-Można was zabić?
-Można i to w prosty sposób. Słońce nas spala i to jest prawda -pokazał rękę a na niej wielki pierścień- ale nie błyszczymy. Oczy mają zawsze jeden i ten sam kolor.
-A krew?
-Jest smaczna, ale pewnie nie o to pytasz. Nie pijemy zwierzęcej krwi bo cuchnie, ale nie zabijamy ludzi. Za zabicie człowieka grozi nam śmierć.
-Czyli macie własnych Voulturi?- zaśmiał się.
-Nie, nie. Pilnują tego Najstarsi -w mgnieniu oka znalazł się przy drzwiach od łazienki, zdążył je zamknąć a drzwi od pokoju się otworzyły i weszła mama.
 -Chciałabym porozmawiać -w takim momencie ona chce rozmawiać!.
-Jasne siadaj. O czym chcesz rozmawiać?- spytałam gdy usiadła.
-O Sebastianie i o tobie
-Mamo to tylko kolega.
-Dobrze wiemy, że to nie jest tylko kolega -Sebastian w tej łazience musiał pękać ze śmiechu!
-Mamo wiesz jestem bardzo zmęczona -udawałam, ze ziewam dla uwiarygodnienia moich słów.
-Dobrze, ale chciałam powiedzieć, że jak będziecie mieli zamiar uprawiać seks to się zabezpieczajcie.
-Mamo!
-Ja po prostu nie chcę zostać babcią -powiedziała i wyszła.
-Wiesz chciałbym zostać kiedyś tatą -powiedział najpoważniej, gdy wyszedł
-Ale przecież ty nie możesz -powiedziałam.
-A chcesz się przekonać? -spytał i posłał mi jeden z czarujących uśmiechów. Nie wytrzymała i rzuciłam go poduszką.
-Nie powinnaś tego robić.
-Dlaczego?
-Nie boisz się?
-Niby czego?
-Niby tego -niespodziewanie znalazł się przede mną. Jego twarz miała takie delikatne rysy, kości policzkowe lekko wystawały a oczy miał strasznie brązowe. Tak bardzo chciałam go pocałować, ale nie mogłam!
-Tak nadal sobie wmawiaj, że mnie nie możesz pocałować -powiedział to z lekkim uśmiechem.
-Czytasz w myślach?
-Nie, nie jestem Edwardem -powiedział kładąc się na łóżku i sięgając po książkę.
-Po co to czytasz?
-Żeby się pośmiać
-Dużo z tej książki jest o was prawdą.
-Tylko dlatego, że mój brat jej o sobie powiedział.
-To ona jest twoją szwagierką?
-Ona jest siostrą mojej szwagierki.
-Jest wampirem?
-Nie jest zwykłym człowiekiem.
-To jak?
-Wystarczy, że pije jej krew.
-Jej?
-Był raz wampir, który rozkochał w sobie wiedźmę. Ona gdy ją zostawił rzuciła na niego zaklęcie, na nas wszystkich.
-Na czym ono polegało?
-Do końca nie wiadomo, ale gdy jakiś wampir się zakocha wystarczy, że raz na miesiąc napije się krople krwi ukochanej i starzeje się jak zwykły człowiek.
-Czyli twój brat umrze
-To jego wybór.
-I co dalej z tą klątwą? -spytałam zaciekawiona.
-Tak czy siak wampir musi pić krewa ukochanej bo umrze, chyba, że zmieni ją w wampira.
-Ale gdy będzie pił jej krew to się będzie starzeć -odpowiedziałam.
-Nie do końca, żeby mógł się starzec potrzebny jest rytuał.
-Rytuał? -wypowiadając to ziewnęłam.
Sebastian spojrzał na zegarek i powiedział:
-Powinniśmy przełożyć dalszą część na jutro -powiedział podnosząc się.
-Ale ja mam jeszcze dużo pytań. -powiedziałam przymykając lekko powieki ponieważ nie mogłam ich już powstrzymać.
-Tak wiem kochanie -powiedział podnosząc mnie.- Jutro mi je zadasz -szepnął kładąc mnie na łóżku.
-Sebastian?
-Tak?
-Nie jesteś zimny? -spytałam posuwając się trochę by zrobić mu miejsce. -Tylko nie wyobrażaj sobie nie wiadomo czego.
-Nie wyobrażam sobie niczego głupiego. To jest całkiem normalne, że zapraszasz mnie do łóżka -powiedział kładąc się obok i uśmiechając głupio. -Ciekawe co by powiedzieli na to twoi rodzice.
-Mama by powiedziała, żebyśmy się zabezpieczali -powiedziałam ziewając
-Dobrze idź już spać.
-Mam jeszcze jedno pytanie. Ostatnie -dodałam zobaczywszy jego minę.
-Dobrze
-Nie czujesz pragnienia?
-Jadłem przed wyjściem, ale ładnie pachniesz -powiedział uśmiechając się.- A teraz spać!.
-Dobrze dobranoc -odpowiedziałam a on pocałował mnie w czubek głowy.
Obudziły mnie promienie słoneczne, które wpadały do mojej sypialni przez okno. Otworzyłam oczy, wiedziałam, że go nie będzie, ale poczułam lekkie ukłucie w sercu gdy zobaczyłam, że jestem sama w pokoju. Moją uwagę przykuła kartka przyczepiona do lusterka, mimowolnie się uśmiechnęłam. Na kartce było napisane: "Wpadnij do nas po śniadaniu". Umyłam się, ubrałam, zjadłam śniadanie i nakarmiłam Michaelka i poszłam odwiedzić moich nowych sąsiadów. Przed drzwiami stanęłam jak wryta i nie wiedziałam czy zapukać czy normalnie wejść. Jednak zapukałam chociaż wiedziałam, że słyszeli mnie gdy wychodziłam z domu. Drzwi otworzył mi Sebastian
-Chodź, mam dla Ciebie niespodziankę -powiedział na dzień dobry. Zaprowadził mnie do salonu  a tam siedziała Karolina
-Niespodzianka -krzyknęła i rzuciła mi się na szyję.
-Co ty tu robisz?
-Mówiłam, że się zobaczymy i Sebastian twierdził, że no możesz mieć problemy z pewnymi informacjami.
-To ty też?
-Tak kochanie.
-Mam małe pytanko -powiedziałam. -Gdzie Donald? -Karolina gdy je usłyszałam zaczęła się śmiać w niebo głosy.
-Na pewno go nie zjedliśmy -powiedział Kuba wchodząc do salonu, rozsiadając się na kanapie i włączając TV.
-Tak psy mają ohydną krew -powiedziała Karola siadając przy Kubie
-Donald jest z mamą na zlocie przyjaciół -wyjaśnił Sebastian
-Chyba na zlocie czarownic -i po tym schyliła się szybko bo dostałaby od Kuby.
-Twoja mama jest czarownicą? -spytałam
-Tak
-I to ona była tą wiedźmą?
-Chodź -powiedział Sebastian ciągnąc mnie na górę. Zatrzymał się dopiero w pokoju, w którym po środku stało wielkie łóżko, po lewo stało biurko z fotelem a obok regał z książkami. Na prawo były drzwi i szafa.Wszystko było w stylu nowoczesnym
-Tak ładnie masz w pokoju, ale dlaczego nie mogliśmy zostać tam na dole?
-Najpierw się kłócą i biją a za chwilę lądują w łóżku
-A yhm to możemy iść do mnie.
-Nie, po prostu ich zignorujmy.
-Dobra
-Tak moja mama jest tą wiedźmą -odpowiedział rozsiadając się na łóżku i wskazując miejsce obok siebie.
-A ty piłeś już kiedyś krew ukochanej? -spytałam
-Jakbym pił to by ona tutaj była.
-Czyli byście byli powiązani jakąś więzią?



                                               ----------------------------------------------------

Dziękuję wam, za każdy komentarz. Za każde wejście tu i przeczytanie notki. Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni z takich akcji ;D

1 komentarz:

Klaudii pisze...

w takim momencie ucięłaś no! zła ty :D