piątek, 5 kwietnia 2013

31.

-Kochanie pora wstawać -usłyszałam.
Na łóżku siedział Harry i bawił się moimi włosami. Szybko odsunęłam się od niego.
-Nie martw się przyszedłem po coś -powiedział i znów wbił kły w moją szyję.
Tak jak poprzednim razem było to bolesne doświadczenie. Czułam się niczym. Chciałam umierać. Chciałam, żeby skończył te moje męki. Pragnęłam, żeby wypił całą moją krew. Gdy nagle usłyszeliśmy wielki trzask, jednak on nie przestał pić mojej krwi.
-Zostaw moją ukochaną -usłyszałam głos mojego ukochanego. A następnie zauważyłam jego postać na schodach.
Harry oderwał się ode mnie i rzucił mnie na łóżko. Poczułam mocne uderzenie w głowę i obraz przed moimi oczami zamazał się.
-Jesteś głupcem przychodząc tu sam -powiedział do mojego ukochanego.
-Mam więcej mocy niż myślisz. Twoja straż już leży martwa. Zostałeś sam. Sam i ja. Jak myślisz kto zwycięży?
-Nie bądź taki pewny siebie. Nie jestem sam -odpowiedział a w drzwiach pojawiło się z pięć postaci.
Sebastiana zaskoczył ten widok i to było dla niego nie korzystne. Szybko rzucili się na niego i unieruchomili go. Następnie przywiązali go do ściany i stanęli czekając na dalsze rozkazy.
-A teraz zobaczysz jak wypiję z Twojej dziewczyny całą krew. Następnie spuścimy ją z Ciebie. Będziesz umierał powoli -powiedział podchodząc do mnie.
Podniósł mnie i znów przycisnął do ściany. To co się działo w następnych momentach zapamiętam do końca życia. Harry zaczął się nachylać nad moją szyją, gdy wszyscy usłyszeliśmy jeden głos.
-Tobie się nigdy nie znudzi zabawa, prawda? Wytłumaczyłeś swoim nowym poddanym co im grozi za dwukrotne porwanie syna Najstarszego i jego ukochanej? Na pewno będzie brane pod uwagę, że mój syn jest kimś ważnym. Więc już wam tłumaczę. Grozi wam śmierć. Możecie się nimi zająć -dodał do swojej eskorty.
W następnej chwili nieznane mi wampiry wyłapali wszystkich i zabrali ode mnie Harrego. Odwiązali również Sebastiana, który szybko do mnie podbiegł i podniósł mnie.
-Kocham Cię -szepnęłam.
***Oczami Sebastiana***
-Kocham Cię -szepnęła i zamknęła oczy.
Czułem jak z każdą minutą jej serce słabnie. Teraz, gdy ją odzyskałem nie mogłem nic zrobić. Moja ukochana umierała mi w ramionach!.
-Ojcze! -krzyknąłem -zrób coś.
-Nie mogę nic zrobić. Jest za słaba, żebym mógł zmienić ją w wampira.
-To chociaż przewieźmy ją do domu.
Kolejne minuty były dla mnie katorgą. W moich ramionach umierała osoba, którą kochałem całym moim sercem. Gdzieś w głębi duszy wiedziałem, że umrę pary dni po niej, jednak teraz mnie to nie obchodziło. W domu zastałem całą moją rodzinę.
-Przykro mi -szepnęła mama, gdy kładłem jeszcze żyjącą Klaudię.
-Najgorsze jest to mamo, że ja tam byłem!. Widziałem co on jej robi i nie mogłem nic z tym zrobić!. A teraz ona umiera -dodałem.
-Jest coś co możesz zrobić -wtrąciła cicho Kinga.
-Co?! -krzyknąłem. -Nie ma żadnej możliwości!.
-Czytałam w księdze. Sebastian jest taka możliwość. Jesteś wyjątkowy, tak? Twoja moc jest wielka i nie ograniczona. Są takie wampiry, że mają jakieś tam małe moce.
-Do rzeczy -mruknąłem.
-Był kiedyś wampir, już nie żyje. Uratował swoją ukochaną. Miał taki dar. Jednak jego to wykończyło. Ty masz wielką moc ratując ją nie zrobisz nic sobie.
-Co muszę zrobić?
-Chwila -mruknęła i za moment wróciła z wielką księgą. -Musisz się skupić. Myśleć tylko o niej i o tym, że chcesz ją uratować i przeczytać to -podała mi księgę wskazując fragment w książce.
-La vida i la mort es fonen en un. Vull recuperar el seu amor -przeczytałem. 
W następnym momencie nic się nie działo. Spojrzałem na Kingę i rzuciłem ją tą księgą.

2 komentarze:

Klaudii pisze...

Jezus no. dobrze ze jeszcze kilka rodzialow xd liczę na happy end. serio. lubię takie zakończenia pomimo wszystko. więc no. dobry rozdział Ci powiem^^

Anonimowy pisze...

Super!!! Przeczytałam wszystko w jeden wieczór ;) czekam z niecierpliwością na następną część! /Kasia