czwartek, 9 maja 2013

34.

(Jakiś rok później)
-A tą mogę? -spytała Mariola wskazując na czarną letnią sukienkę. Kiwnęłam głową a w tym samym czasie na dole rozległ się dzwonek. -Chyba Twój chłoptaś przyjechał -powiedziała poprawiając się na łóżku.
-Nie nazywaj go tak -odpowiedziałam w zamian posłała mi język i zaczęła znów pykać coś na laptopie. Chwilę później rozległo się pukanie i do mojego pokoju wszedł Sebastian. Przywitał się a do Marioli mruknął krótkie "cześć" i posłał jej uśmiech na co ona tylko przekręciła oczami i wstała.
-Idę do Pawła, tylko on mnie rozumie -powiedziała Mariola obrzucając nas groźnym spojrzeniem i znikając za drzwiami.
-Gotowa? -spytał mój chłopak. Dosunęłam walizkę i kiwnęłam głową. Przeprowadzałam się. Miałam zamieszkać wraz z Sebastianem w prezencie od Karoliny i Kuby. Nasz dom znajdował się tylko 10km od domu moich rodziców a i tak było mi głupio, że się wyprowadzałam. W dodatku zostawiałam Pawła samego. Niby mogłam już rok temu się przeprowadzić od razu jak dostałam dom, jednakże wolałam ich stopniowo przygotowywać. W dodatku z Pawłem miałam się spotykać w szkole. W końcu chodziliśmy na te same studia. Sebastian jak to mówił nie miał zamiaru tracić swoich cennych dni życia i jak na razie spędzał dni w domu. Bałam się tej przeprowadzki. Tak naprawdę przeprowadzałam się w nieznane. Karolina nie pozwoliła mi zobaczyć mieszkania. Sebastian miał wielki ubaw i też mi nic nie mówił. Oboje w milczeniu zeszliśmy na dół. Sebastian niósł ostatnią z moich walizek a ja niosłam Michaela w jego torbie podróżnej. Na dole rozstaliśmy się. Sebastian wziął Michaela i poszedł do samochodu a ja poszłam do kuchni. Moi rodzice i Mariola siedzieli w kuchni ze smutnymi minami rozmawiając ze sobą cicho, gdy weszłam zacichli.
-Chciałam się pożegnać -powiedziałam podchodząc do taty i pocałowałam go w polika, mamę do siebie mocno przytuliłam a ona zalała się łzami, jednak żadne z nich się nie odezwało. Tata, gdy usłyszał o mojej decyzji wpadł w szał i chciał pobić Sebastiana bo myślał, że jestem w ciąży. Minął tylko miesiąc od tamtego czasu i oboje są nadal przekonani, że jestem w ciąży. Mariola wpadła mi w objęcia, gdy obie się od siebie oddaliłyśmy odezwałam się pierwsza.
-Jutro po szkolę zajadę po Ciebie. Bądź gotowa -powiedziałam a łzy poleciały mi po polikach. Mariola kiwnęła głową. Już wcześniej ustaliłyśmy, że przyjedzie do mnie na noc. Łatwo było ją udobruchać odkąd miała małego brata Karola nigdy nie mogła się wyspać, więc w takie dwie noce u mnie mogła sobie odpocząć. -A Paweł na górze? Może ja pójdę? -spytałam, jednak Mariola od razu pokręciła głową.
-Niech zostanie sam. Niedawno stracił tatę, teraz ty się wyprowadzasz. Ciężko mu jest -powiedziała, gdy byłyśmy już przy drzwiach. Obie wyszłyśmy z domu. Mieliśmy podrzucić Mariolę do domu. Wsiadłyśmy do samochodu. Sebastian posłał mi uśmiech. Jesteśmy parą już więcej niż półtora roku a na mnie wciąż działał jego uśmiech.Ostatni raz spojrzałam się na mój rodzinny dom i zauważyłam jakiś ruch za firanką w pokoju u Pawła. Miałam nadzieję, że chociaż mi pomacha, lecz więcej ruchu nie dostrzegłam. Ruszyliśmy szybko w stronę domu Marioli. Po 10min byliśmy na miejscu. Mariola wychodząc rzuciła krótki "cześć" i ruszyliśmy dalej. Sebastian prowadząc zerkał wciąż na mnie, lecz oboje milczeliśmy.
Po 30min jazdy Sebastian odezwał się.
-Zaraz będziemy na miejscu.
Znajdowaliśmy się w jakiejś małej miejscowości. Sebastian przejechał szybko przez tą miejscowość. Na samym końcu miejscowości mój chłopak zwolnił a po chwili wjechał w mało widoczną drogę. Spojrzałam się na niego pytająco. Cicho zaśmiał się pod nosem.
-Ta droga prowadzi do naszego domu kochanie -odpowiedział na moje nieme pytanie. I tak było. Po chwili moim oczom ukazał się ogromny dom. Około dwa razy większy od mojego.Wyglądał na stary, jednak uwielbiałam stare budowle. Przed domem był piękny wielki ogród. [Żebyście wiedziały jak to mniej więcej w mojej wyobraźni wygląda to zamieszczam zdjęcie ;D Klik.]. Ogród był niesamowity, jeszcze nie wszystko wyrosło w końcu mamy początek czerwca, jednak wyglądał jak nie z tej ziemi. Sebastian zatrzymał samochód przed ścieżką, która prowadziła do domu. Droga, którą tutaj przyjechaliśmy przed domem skręcała w prawo i prowadziła do ścieżki na której właśnie stała i była poprowadzona dalej. Domyślałam, się że tam właśnie znajduje się mój garbus, który przyprowadziła już tutaj wcześniej Karolina. W stronę domu zmierzałam bardzo powoli podziwiając każdy szczegół, byłam pewna że Sebastian szedł za mną. Gdy stanęłam na schodkach czułam jak odrywam się od ziemi. Spojrzałam pytająco na Sebastiana.
-Tak nakazuje tradycja -powiedział śmiejąc się. I wniósł mnie do domu, jednak nie postawił mnie na ziemi tylko zaniósł dalej. -Jest już bardzo ciemno, więc nie będziesz takiego małego domu zwiedzać w ciemności -powiedział i pocałował mnie. Chwilę później w wampirskim tempie znaleźliśmy się w sypialni z wielkim łóżkiem z baldachimem. Wszystko również było urządzone w starym stylu, jednak nie dane było mi dalej podziwiać bo Sebastian położył mnie na łóżku i zaczął całować a ja nie protestowałam.

2 komentarze:

Klaudii pisze...

Szkoda mi Pawła. No ale cóż. Mam nadzieje, że oni będę razem szczęśliwi.

ps. cieszę się, że wróciłaś :>

Anonimowy pisze...

Super :)
Fajnie, że wróciłaś
Kasia