poniedziałek, 13 maja 2013

36.

Zajechałam pod dom Marioli. Wcisnęłam raz klakson i zaczęłam czekać posłusznie. Nie miałam ochoty wchodzić do jej domu bo zaraz jej mamy by zaczęła się wypytywać jak tam mój nowy dom. Nie to, że nie chciała lub nie miałam ochoty jej opowiadać, jednak wiedziałam że jak tam wejdę to szybko nie wyjdę. Nie minęło pięć minut a z domu wyszła Mariola. Szybko podbiegła do samochodu. Na tylne siedzenie wrzuciła torbę a sama usiadła z przodu.
-I jak tam nowe mieszkanie? -spytała na powitanie.
-Duży -odpowiedziałam ruszając.
-Nie gadaj głupot. Dom Twoich rodziców jest ogromny -powiedziała jednocześnie nucąc piosenkę, która leciała w radiu.
-W porównaniu do domu moich rodziców mój dom jest ogromny -powiedziałam. -Dopiero zwiedziłam go w jednej czwartej, pewnie.
-Tak bo miałaś czas na zwiedzanie -powiedziała poprawiając usta pomadką a ja czułam jak się czerwienię.
-Miałam czas na zwiedzanie -powiedziałam pośpiesznie.
-Acha to ile masz łazienek? -spytała.
-Powiedziałam, że zwiedziłam go w jednej czwartej! -zaczęłam się bronić, jednak wiedziałam, że nic nie wskóram, więc spytałam Mariolę o szkołę. Chodziłyśmy na te same studia, jednak na inne profile. Rozgadała się o nauczycielkach, o uczniach i o wszystkich możliwych tematach.
-A w nawiasie mówiąc, wracając do tamtej sprawy zwiedzania to nie wiedziałam Cię dziś w szkole -dodała a ja znów się zaczerwieniłam. Wjechałam w drogę prowadzącą do naszej posiadłości. Mariola już więcej się nie odzywała tylko rozglądała się ciekawie.
-Mieszkasz w lesie? -spytała, jednak właśnie wyjechałyśmy z lasu na wielką polanę na której był mój dom. Mariola zamarła z otwartą buzią na co ja tylko się roześmiałam. Dojechałam do chodnika, który prowadził do mojego domu i tam zaparkowałam samochód. Wysiadłyśmy obie z samochodu. Mariola wciąż rozglądała się z ciekawością. Nie miałam jej tego za złe bo zachowywała się tak samo jak ja wczoraj. Wyjęła torbę z samochodu i ruszyła za mną. W połowie drogi zauważyłam Karola, pomachałam mu na co on posłał mi duży promienny uśmiech. Otworzyłam drzwi od domu i weszłam, Mariola poszła za mną.
-Na górze są wszystkie pokoje wolne. Jeden jest Twój -usłyszałyśmy obie głos Sebastiana. -Będziesz wiedziała, który jest Twój.
Podeszłam do niego i pocałowałam go.
-A tak. Poprosiłam Karolinę, żeby urządziła Ci tutaj pokój. Tylko dla Ciebie -powiedziałam a Mariola uściskała nas obydwoje razem.
-Zrobię coś do jedzenia -powiedział Sebastian i ruszył korytarzem do kuchni. Ruszyłam na górę schodami a moja przyjaciółka za mną. Obie, gdy weszłyśmy na górę pierwsze co rzuciło się nam w oczy to drzwi na których był wielki kolorowy napis "Mariola". Weszłam do tego pokoju za nią. Jako jedyny chyba był urządzony nowocześnie. Duże łóżko z zieloną pościelą było naprzeciwko wielkiej plazmy. Szafa była umieszczona w ścianie a drzwi otwarte przedstawiały dużą łazienkę. Na jednej ścianie była wielka fototapeta przedstawiająca Wrocław nocą. Według Marioli najładniejsze miasto na całym świecie. Odsunęłam szafę wiedziałam co tam zastanę. Cała szafa był dobrze wyposażona. Nie pozwalałam Karolinie wyposażyć mojej, więc wyposażyła Marioli.
-Nie musiałaś przywozić ubrań -powiedziałam wskazując szafę pełną ubrań. Obie te dziewczyny łączyło to, że uwielbiały zakupy i nowe ubrania. Usiadłam na fotelu przy biurku na którym leżał nowiuśki laptop i obserwowałam Mariolę, która chodziła i wszystko szczególnie oglądała.
-Idę na dół. Jak wszystko szczególnie obejrzysz to zejdź -powiedziałam stojąc w drzwiach. Szybko zbiegłam na dół i wpadłam do kuchni po której roznosiły się ładne zapachy.
-Co gotujesz kochanie? -spytałam podchodząc do Sebastiana. Objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie.
-Robię wam pizzę własnej roboty -powiedział wprost w moje usta. Wiedziałam jak patrzy na moje usta. Szybko i łapczywie go pocałowałam. Posadził mnie na blacie a ja objęłam go nogami i przycisnęłam do siebie. Powoli wsunął mi rękę pod bluzkę. Pocałunkami zszedł niżej na szyję a później na dekolt. Chwilę później wrócił do całowania moich ust. Moje ręce mimowolnie sięgnęły do jego rozporka wtedy oboje usłyszeliśmy głos Marioli.
-Może ja jednak pojadę do domu? -spytała. Sebastian bardzo powoli odsunął się ode mnie. Posłał wrogie spojrzenie Marioli i zdjął mnie z blatu. Szybko poprawiłam ubranie i odwróciłam się w stronę Marioli.
-Nie, dobrze, że jesteś -odpowiedziałam na jej pytanie. -Będę mogła zwiedzić dalej dom -powiedziałam śmiejąc się. Poczułam jak Sebastian całuje mnie w szyję i po całym ciele przeszły mnie ciarki. -Gdzie jest Majk? -spytałam mojego ukochanego na co on pokazał mi głową miejsce przy lodówce. Zerknęłam tam. Mój pies spał na posłaniu, które kiedyś tam mu kupiłam. Zerknęłam na Mariolę siedziała na obrotowym krześle. Wyjęłam szklanki i sok z lodówki. Nalałam i podałam Marioli. Nie patrząc na nią wyszłam przed dom.
-Karol dołączysz do nas? -spytałam.
-Ależ nie powinienem -powiedział zerkając na mnie niepewnie.
-Jednak ja nalegam -powiedziałam. Oboje ruszyliśmy w stronę kuchni.
-Ładny dom -powiedział.
-Dziękuję.
Obydwoje szliśmy w ciszy. W jadalni siedział już Sebastian z Mariolą i rozmawiali o pogodzie. Dołączyliśmy do nich. Cały obiad zleciał nam w miłej atmosferze. Sebastian nic nie jadł tłumacząc się, że podjadał sobie, gdy gotował. Po obiedzie Karol podziękował i pożegnał się. Mariola poszła do swojego pokoju na poobiednią drzemkę. Oboje posprzątaliśmy ze stołu wstawiając wszystko do zmywarki.
-Chcesz pozwiedzać dom? -spytał Sebastian obejmując mnie od tyłu.
-Mam ochotę na kąpiel -odpowiedziałam.
-Już idę napuścić Ci wody -powiedział i ruszył na górę.
-Z Tobą -dodałam. Usłyszałam cichy śmiech, jednak nie odwrócił się ani nie skomentował tego. 
-----------------------------------------------------------
 Postanowiłam no dodać dziś rozdział z racji tego, że poniedziałek. ;D Miłego czytania ;D.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Pisz dłuższe rozdziały bo są super :)
Czekam na następny / K.