sobota, 9 marca 2013

13.

Poczułam lekkie ukłucie i ogromne szczęście. Sebastian mocniej mnie do siebie przycisnął. Jego druga ręka dołączyła do tamtej i również zaczęła pieścić moje cycki. Zaczęłam cicho jęczeć. Po momencie Sebastian oderwał się od mojej szyi i leciutko przejechał swoim językiem po rankach. Jego usta wróciły do moich a jedna jego ręka powędrowała na moje biodra. Zaczęłam ściągać z niego koszulę. Zaraz do jego ubrań dołączyły i moje. Jedną ręką zdjął mi stanik a następnie ściągnął mi figi, jednocześnie rozszerzając moje biodra. Zaczął delikatnie we mnie wchodzić, gdy przebijał moją błonę dziewiczą cicho syknęłam.
-Przepraszam -szepnął mi wprost do ucha.
Sebastian zaczął zatapiać się we mnie głębiej. To takie niesamowite było go czuć w sobie. Poczułam się jak w niebie. Słyszałam jego jęki co mnie jeszcze bardziej podniecało. Wypełniał mnie w każdym milimetrze. W ostatnim momencie krzyknęłam jego imię wprost do jego ucha. Nie przejmowałam się że mogą nas usłyszeć moi rodzice. Chodź było małe prawdopodobieństwo. Chłopak mocno mnie ścisnął, lecz po chwili wyszedł ze mnie. Jednym ruchem ręki nakrył nas kołdrą i przygarnął mnie do siebie.
-Jesteś cudowna -szepnął mi wprost do ucha.
Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam lekko w usta. Oparłam się o niego i usnęłam.
Obudziłam się wcześnie rano. Czułam się dziwnie. Jakby ktoś robił mi jakąś krzywdę. Zignorowałam to uczucie i poszłam wziąć prysznic. Po myciu ubrałam się i zeszłam na dół. Była 5:30. "Fajnie- pomyślałam. -Poszłam spać ledwo po 3 jak było a teraz o tej godzinie wstałam. Muszę wyglądać jak zombi" Usłyszałam pukanie do drzwi. Zdziwiłam się jednak sądziłam, że to ogrodnik, często przychodził tak rano, jednak nie w niedzielę. Zdziwiłam się gdy po otworzeniu drzwi zobaczyłam Kubę i Karolinę.
-Nudzi wam się? -spytałam.
-Jest u Ciebie Sebastian? -spytał Kuba
-Nie wyszedł około trzeciej. Chwila czy wy nie powinniście być na tym całym zjeździe?
-Powinniśmy -powiedziała Karolina.
-Jest jeden mały problem -dodał Kuba. -Sebastian zaginął.
-Co?! Jak to zaginął? -spytałam przerażona.
-No ty byłaś ostatnią osobą, która go widziała. Miał być rano w domu. Nie pojawił się -wyjaśnił Kuba.
-Chodź jedziesz z nami -dodała Karolina.
Po 10 minutach byliśmy u nich w domu. Weszliśmy do salonu. A tam wszyscy siedzieli.
-Idiota. Jak on mógł być taki nie rozważny. A ty nie możesz upilnować własnego syna? -wrzeszczał mężczyzna. Podobny do Sebastiana. -A kim ona do cholery jest?
-Dziewczyną Sebastiana -wyjaśnił Kuba.
-Jeszcze jakąś lafiryndę mi tu przyprowadzili. No myślcie gdzie on mógł iść.
-To jest jeszcze twój syn! Przypominam Ci o tym -krzyknęła pani tego domu.
Wszyscy ucichli. Wiedziałam, że wiem coś co oni nie wiedzą. Wiedziałam, że jak się skupię to będę wiedziała gdzie on jest. Jednak nie mogłam się skupić. Cały czas miałam w głowie ostatnią noc i to jak Sebastian ...
-Ja się z nim skojarzyłam! -krzyknęłam.
-Co zrobiłaś? Skojaco? -zapytał Michał.
-Sebastian dziś pił moją krew -wyjaśniłam.
Sebastiana mama podbiegła do mnie i mocno przytuliła. Zaczęła głośno płakać i mi dziękować.
-Co dziś czułaś? -przeszedł od razu do rzeczy Michał.
-No jak wstałam to miałam takie wrażenie jakby ktoś mi krzywdę robił. Hmm jakby ktoś mnie jakimś sztyletem w klatkę piersiową ranił.
-Co Sebastian Ci mówił na temat jak ty to określiłaś skojarzenia? -kontynuował Michał
-Że zawsze będę wiedziała gdzie on jest! -olśniło mnie.
-Właśnie -wyjaśnił Michał. -Musisz tylko skupić się na tęsknocie i na tym, że chcesz go zobaczyć.

2 komentarze:

Klaudii pisze...

*_______* Dlaczego ja tak uwielbiam czytać take opowiadania, to ja nie wiem. Mam nadzieję, że w weekend coś więcej sobie poczytam^^

Ania pisze...

Fajne :)