poniedziałek, 11 marca 2013

16.

Spojrzałam się na mojego ukochanego. Spał. Bardzo powoli, żeby go nie zbudzić wyswobodziłam się z jego objęć. Otworzyłam walizkę wzięłam czystą bieliznę (swoją drogą, majteczki były tylko koronkowe!) i koralową sukienkę. Po długim prysznicu, przeszłam na palcach przez pokój Sebastiana zerkając na niego, czy aby go nie zbudziłam. I zeszłam na dół, do kuchni. Tam zastałam rodzicielkę Sebastiana z Kingą.
-Dzień dobry -przywitałam się.
-Jak noc? Wyspałaś się? -spytała pani Lewis.
-Tak dziękuję dobrze minęła.
-Sebastian dał Ci pospać?
-Ależ oczywiście -zarumieniłam się.- Przepraszam jeżeli bardzo hałasowaliśmy.
-Nie wy jesteście aniołkami moja droga -rzekła uśmiechając się szeroko. -Co chcesz do jedzenia?
-Sama sobie zrobię. Niech się pani nie kłopocze. A ty jak spałaś? -spytałam milczącej Kingi. To że była dziewczyną Sebastiana nie znaczyło, że miałam ją znienawidzić.
-Dobrze -odpowiedziała oschle.
-Gdzie Karolina? -spytałam
-Już pojechali z Kubą. Zapewne właśnie dojeżdżają na lotnisko. Michał wraz z Elizą wrócił do domu. A Tadeusz pojechał załatwiać sprawy z przeniesieniem Kingi tutaj.
Zrobiło mi się przykro, gdy usłyszałam, że Karolina już pojechała. A na dodatek Kinga miała tu zamieszkać!. Wraz z Sebastianem pod jednym dachem. Niby ich już nic nie łączyło. Jednak wystarczyło spojrzeć tylko na dziewczynę, żeby się domyśleć, że ma na niego chrapkę.
-Dzień dobry dziewczyny -do kuchni wszedł uśmiechnięty Sebastian. Miał na sobie tylko spodnie dresowe. Podszedł do swojej rodzicielki i cmoknął ją w polika, Kindze posłał uśmiech a mnie namiętnie pocałował.
-Zrobiło mi się przykro, gdy wstałem a Ciebie obok mnie nie było -powiedział a ja poczułam jak rumieniec oblewa mnie całą.
-Ona musi coś jeść Sebastian.
-I tylko to ją usprawiedliwia -nachylił się i pocałował mnie namiętnie. Kątem oka zauważyłam, że Kingę to rozzłościło. -Idę wziąć prysznic. A ty w tym czasie coś zjedz. Później zorganizujemy sobie jakąś rozrywkę -uśmiechnął się do mnie łobuzierko.
Zjadłam posłusznie śniadanie i chwilę porozmawiałam z panią domu. Następnie udałam się do pokoju Sebastiana. Leżał spokojnie na łóżku. Gdy weszłam do pokoju podszedł do mnie, zamknął za mną drzwi i wziął mnie na ręce. Podszedł do łóżka i położył na nim.
-Nie lubię, gdy masz coś na sobie -powiedział całując mnie w szyję. Zaczął delikatnie zdejmować ze mnie sukienkę. Leżałam spokojnie. Podwinął mi ją do brzucha i wtedy go zaatakowałam. Rzuciłam się na niego jednocześnie łaskocząc. Szybko jednak przejął nade mną kontrolę. Złapał mnie jedną ręką za nadgarstki i usiadł na mnie okrakiem. Druga ręka zaś znalazła się pod sukienką. Wtedy to Sebastian mnie pocałował i uśmiechnął się łobuziersko. Po chwili poczułam jak chwyta dwoma palcami gumkę od majtek. Jednym palcem delikatnie przejechał po mojej kobiecości. A że miałam łaskotki zaczęłam się śmiać. Gdy zdołałam się uspokoić usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Sebastian jednym ruchem poprawił mi sukienkę, jednak nie zszedł ze mnie.
-Tak wejdź mamo.
-Dzieci przepraszam, że wam przeszkadzam -powiedziała wchodzą. -Jednak no jedziemy z Kingą do mojej koleżanki. Musimy zrobić jej pierścień. A i Sebastian nie zrób jej krzywdy. Pamiętaj, że jesteś silnym dzieckiem -dodała wychodząc.
Po momencie usłyszeliśmy zamykane drzwi na dole. Sebastian tylko jakby na to czekał. Jednym ruchem ręki zdjął ze mnie sukienkę.
-Sebastian ... -nie dane mi było dokończyć. Zaczął mnie zaborczo całować. W tym samym momencie czułam jak zdejmuje ze mnie bieliznę i z siebie ubrania. Jednocześnie nadal trzymając moje nadgarstki na górze. Rozszerzyłam swoje biodra. Jednak Sebastian puścił mnie i usiadł.
-Przepraszam -powiedział.
-Za co? -spytałam zdziwiona podnosząc się.
-Może ty tego nie chcesz. Przepraszam, nie potrafię się przy tobie pohamować. Bardzo mnie pociągasz, najchętniej nie wypuszczałbym Cię z łóżka.
Spojrzałam na niego. Siedział skulony. Tym razem ja usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam go namiętnie całować. Z początku stawiał lekkie opory, jednak nie za długo. Delikatnie we mnie wszedł. Chciałam czegoś więcej. Więc zaczęłam na niego bardziej napierać. Zaczął zadawać mi mocniejsze pchnięcia, a ja zaczęłam szybciej opuszczać swoje biodra. W pokoju roznosiły się nasze głośne jęki. Sebastian chwycił mnie za moje piersi i zaczął mocno je ugniatać. W tym momencie zaczęłam krzyczeć. Oboje byliśmy spełnieni. Wyszedł ze mnie jednocześnie mnie podnosząc i stawiając na podłodze.
-Co myślisz o małym prysznicu ze mną? -spytał uroczo, jednak nie czekał na pozwolenie.
Po krótkim prysznicu Sebastian wziął mnie na ręce i położył na łóżku całą mokrą. Przykrył nas tylko kołdrą.
-To my nie zamierzamy się ubrać? -spytałam.
-Już mówiłem, że nie lubię, gdy masz coś na sobie. Kolację przyniosę Ci do łóżka, więc nie będziesz musiała się ubierać. I obiecuję, że do końca twojego pobytu u nas Cię nie tknie.
Spojrzałam na niego pytająco.
-Jeżeli chodzi o seks -powiedział i zaczął jeździć swoim palcem po całym moim ciele.
-Będziemy tak leżeć? -spytałam.
-Tak.
Więc tak jak Sebastian powiedział tak też, zrobiliśmy. Leżeliśmy cały czas nadzy, przytulając się do siebie i rozmawiając.
Około 20 Sebastian stwierdził, że przyjechała jego mama, ubrał się w dresy i zszedł na dół po moją kolację. Korzystając z okazji odwiedziłam łazienkę. Zdążyłam wrócić na miejsce, gdy drzwi się otworzyły i do pokoju wszedł Sebastian z tacą. Szybko zjadłam swoją kolację i podziękowałam mu namiętnym pocałunkiem.
-Hola dziewczyno. Obiecałem Ci coś i mam zamiar tego dotrzymać.
Jednak ja go nie słuchałam. Przybliżyłam się do niego i przechyliłam głowę. Od razu wiedział o co chodzi, bo się ode mnie szybko odsunął.
-Nie, nie wezmę ani kropelki.
-Wiem, że jak wampir chce odzyskać swoje siły musi dużo pić.
-Ale obiecałem coś.
-Nie będzie seksu obiecuję. Po prostu się do mnie przytul i się napij.
Przybliżyłam się do niego i podstawiłam mu szyję pod usta. Chwilę się wahał, jednak po chwili poczułam lekkie ukłucie. Sebastian natychmiast przyciągnął mnie bardziej do siebie. Szybko mu uległam. Sebastian pił moją krew jednocześnie mocno mnie do siebie przyciskając, jakbym miała mu zaraz gdzieś uciec. Pragnęłam, żeby ta chwila trwała wieczność. Sebastian jednak oderwał się od mojej szyi i jak zawsze przejechał językiem po rankach. Jego usta szybko odnalazły moje. Zaczął mnie zaborczo całować. W pewnym momencie ugryzł mnie w wargę, która zaczęła krwawić. Zlizał moją krew z wargi tym samym hamując ją. I znów nachylił się ku szyi. Ugryzł mnie, jednak mocniej niż zawsze. Jeżeli sądziłam, że tamta chwila była niesamowita to ta biła ją na głowę!. Biła nawet wcześniejszy sex. Sebastian chłapczywie pil moją krew. Jednak z każdą sekundą pił ją coraz wolniej. Aż w pewnym momencie przejechał językiem po rankach i opadł obok mnie. Oboje ciężko dyszeliśmy.
-Nie powinienem brać tak dużo, przepraszam.
Przysunęłam się bliżej niego. I odgarnęłam włosy z szyi, żeby było widać miejsce z którego wcześniej pił.
-Jeżeli chcesz jeszcze to proszę -powiedziałam nachylając się.
Sebastian popatrzył na mnie uśmiechając się uroczo. Trzeci raz tego wieczoru nachylił się i dotknął swoimi ustami tego samego miejsca. Tym razem tylko je pocałował. Przyciągnął mnie do siebie.
-Tylko jak wstanę masz być obok mnie -szepnął.
Znów usnęłam obok swojego ukochanego.

1 komentarz:

Klaudii pisze...

Coraz więcej erotyzmu *_______*