środa, 27 marca 2013

27.

Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. Przysunęłam się do niego i musnęłam jego wargi swoimi. W jego oczach zatańczyły iskierki. Przechyliłam lekko głowę. Spojrzał się na mnie i szeroko uśmiechnął. Jednak nie protestował. Ugryzł mnie lekko i zaczął pić. Chwyciłam go mocno za głowę i przyciągnęłam bardziej do siebie. Obiema rękami przytrzymał mnie, tak jakby chciał, żebym nie uciekła, czego nie miałam zamiaru robić. Bardzo powoli jakby tego nie chciał odsunął się ode mnie. I po ciemku odnalazł moje usta. Zaczął mnie namiętnie całować. Natychmiast odwzajemniłam pocałunek. Nasze języki idealnie ze sobą współgrały a wargi idealnie do siebie pasowały. Sebastian jednak zakończył nasz namiętny pocałunek i wrócił do mojej szyi. Tym razem wbił się trochę mocniej. Nie powstrzymałam cicho syknięcia. Dla niego było to jakby zachętą. Przycisnął mnie mocniej do łóżka. A jego ręce wylądowały na moich biodrach. Poczułam jak odsuwa głowę od mojej szyi i ściąga mi bluzkę. Następnie zaczął całować mi dekolt zjeżdżając cały czas niżej. Gdy doszedł do pępka szybko powrócił do mojej szyi. Znów wbił się w moją szyję. Jednakże nie pił za długo. Po momencie poczułam jak przejeżdża językiem po rankach. Powrócił do całowania mnie.
-Chcę Cię tu i teraz -szepnęłam zadyszana.
Sebastian jakby na to czekał. Szybko ściągnął z nas ubrania.
*
Obudziły mnie promienie słoneczne. Poczułam, że jestem w łóżku sama. Nałożyłam na siebie szlafrok i wyszłam z pokoju. W kuchni siedział Sebastian i przeglądał coś na komputerze. Szybkim krokiem podeszłam do niego i musnęłam jego szyję wargami.
-Dzień dobry kochanie -powiedział i przyciągnął mnie do siebie. -Jak się spało?
-Jesteśmy sami? -spytała zaintrygowana ciszą w całym domu.
-Tak. Poszli do sklepu. Kupić Ci coś na śniadanie. Yhm tak właściwie to na obiad.
Spojrzałam na zegarek. Właśnie wybiło południe.
-No ładnie. Mieliśmy wyjechać około południa. Dlaczego mnie nie obudziłeś? -spytałam trochę zdenerwowana.
-Karolina stwierdziła, że po takiej nocy powinnaś dobrze się wyspać.
-Ups, słyszeli? -spytałam speszona.
-Nie martw się, oni lepiej hałasowali -wyjaśnił całując mnie w obojczyk.
Przypomniały mi się wczorajsze słowa Karoliny. Delikatnie zmusiłam Sebastiana, żeby na mnie spojrzał.
-Najadłeś się?
Gdy usłyszał moje pytanie szybko spuścił oczy. Szybko podstawiłam mu szyję.
-Nie wezmę ani kropli, więcej.
-Sebastian jesteśmy w kuchni pełnej ostrych przedmiotów, więc albo weźmiesz dobrowolnie, albo Cię do tego zmuszę. -Powiedziałam zła na niego.
Szybko ugryzł mnie w to samo miejsce co w nocy. I zaczął intensywnie pić. Włożył mi rękę pod szlafrok i usłyszałam cichy śmiech.
-Nie masz nic pod spodem -stwierdził po tym jak oderwał się ode mnie.
Zeskoczyłam z jego kolan i poszłam do łazienki się ubrać. 



                                --------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że się podoba. Ten rozdział miał być dodany jutro, jednak nie będę mieć czasu bo wcześniej wyjeżdżamy i takie tam xD. 
I takich tam wesołych świąt xD

1 komentarz:

Klaudii pisze...

Mnie się podobał :D aż się zaśmiałam po przeczytaniu ostatnich słów Bastka :D