czwartek, 14 marca 2013

19.

-Ty też tu jesteś? -spytał.
-Tak. Przyjechałeś z tatą?
-No tak twój zadzwonił wczoraj, że jest jakaś sprawa. I jedziemy jutro do Warszawy. No to się spakowaliśmy i jesteśmy. Jak piesek?
-Michael? Idealnie.
-Jak za dawnych dobrych czasów -powiedziała Mariola podchodząc do nas. -Może i ze mną się przywitasz? A nie będziesz nadal ją tak ściskał?
Paweł puścił mnie i podszedł do mojej przyjaciółki, ją również mocno przytulił.
-Tata jeszcze na górze? -spytał ojciec Pawła podchodząc do nas.
-Nie już nie -usłyszałam za swoimi plecami.
-Panowie streszczajcie się bo młode damy są głodne -dodał pan Piotr.
Paweł szybko zaniósł swoje i ojca walizki na górę. I w końcu zamiast na obiad poszliśmy na kolację.
Po kolacji chcieliśmy się przejść, jednak panowie zaczęli marudzić, że są zmęczeni. Mariola użyła tego samego pretekstu, więc na spacer poszliśmy tylko ja i Paweł. Spacerując chwyciłam Pawła pod rękę. Rozmawialiśmy właśnie o tym, że dawno się nie widzieliśmy, gdy poczułam wibrację w kieszeni. Sms od Sebastiana; "Wszystko ok? Minęła godzina." Wystukałam szybką odpowiedź: "U mnie tak. A u Ciebie? Nie nudzisz się beze mnie?"
-Ktoś ważny? -spytał Paweł.
-Tak -odpowiedziałam.
Chwycił mnie za rękę i zatrzymał. Spojrzał mi prosto w oczy.
-Wiesz, że od zawsze mi się podobałaś? -szepnął. Lekko kiwnęłam głową. Nachylił się nade mną jeszcze bardziej. I czekał. Nie musiał długo czekać. Szybko zbliżyłam swoje wargi i zaczęłam namiętnie go całować. Przycisnął mnie do siebie mocno. Zarzuciłam mu ręce na szyję i bardziej się w niego wtuliłam. Jego ręka zsunęła się na moje biodra.
-Takie młode osoby a już o jednym myślą -usłyszeliśmy oboje. Szybko od siebie odskoczyliśmy. Słowa należały do staruszki, która aktualnie tamtędy przechodziła.
-Nie pani sprawa o czym myślimy -powiedział Paweł i chwycił mnie za rękę.
Wracaliśmy do hotelu okrężną drogą, trzymając się za ręce. Jednak żadne z nas się nie odezwało. Dopiero pod drzwiami mojego pokoju Paweł odezwał się do mnie.
-Lepiej nie psuć relacji, która pomiędzy nami jest, racja?
-Dokładnie -odpowiedziałam.
-To dobranoc
-Dobranoc -odpowiedziałam i weszłam do środka.
-I jak? Udał się spacer?
-Ty to robisz specjalnie, nie? -odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Wzięłam piżamę i poszłam pod prysznic. Wysuszyłam włosy wzięłam telefon wystukałam szybką wiadomość do Sebastiana: "Dobranoc" i położyłam się spać.
-Klaudia wstawaj! -krzyknęła Mariola a chwilę później poczułam uderzenie poduszką.
-Co jest? -spytałam głupio.
-Twój tata był. Jedziemy na te targi ubrań.
-Wiedziałam, że tutaj bez powodu nie przyjechaliśmy.
Wstałam wykonałam poranne czynności ubrałam się w to: (kliknijcie). I zeszłyśmy na dół. Tam wszyscy czekali. Zjedliśmy szybkie śniadanie i ruszyliśmy na targi ubrań.
Po pięciu godzinach byłam zmęczona, lecz usatysfakcjonowana. Kupiła sobie dość dużo ubrań. ( strój 1, strój 2, strój 3, strój 4, strój 5, strój 6) i legowisko dla Michaela (kliknijcie).
Na wieczór poszliśmy w trójkę do kina.
Kolejnego ranka Mariola obudziła mnie trochę inaczej. Otóż przystawiła mi do ucha głośną muzykę.
-Co znów mój tata? -spytałam wkurzona.
-Nie, teraz pan Piotr -odpowiedziała.
Wstałam tak jak poprzedniego ranka wykonałam poranne czynności i ubrałam się w to: (kliknijcie). Zeszłyśmy obie na dół.
-Co znów jedziemy na targi ubrań? -spytałam rozzłoszczona.
-Nie -odpowiedział pan Piotr.
-Jedziemy kupić Ci konia -uzupełnił tata.
-Serio?! Serio?! Serio?! -krzyczałam
-Uspokój się ludzie się na nas patrzą -powiedział Paweł.
Szybko wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy po mojego konia. Wybrałam tego (kliknijcie).
Późnym wieczorem Paweł zapukał do naszego pokoju. To była ostatnia noc a jak to mieliśmy zapisane w niepisanym regulaminie w ostatnią noc gadaliśmy, oglądaliśmy i graliśmy, czyli robiliśmy wszystko, żeby nie spać.
Czwartek to był jedyny dzień, którego nie zostałam obudzona. Jednak wstałam wcześniej niż Mariola. Teraz ja postanowiłam uczynić jej mały kawał. Zmoczyłam cały ręcznik i włożyłam jej pod kołdrę. Zerwała się jak oparzona.
-Ty tępa idiotko pożałujesz tego! -wrzeszczała. A ja beczałam ze śmiechu. Szybko jednak, zanim zdążyła się otrząsnąć chwyciłam ubrania (kliknijcie) i zamknęłam się w łazience.
Zeszłam na dół i poszłam prosto do restauracji. Dosiadłam się do siedzącego samotnie Pawła.
-Jak noc? -spytał.
-Pierwszy raz się wsypałam -odpowiedziałam wyjmując telefon z torebki.
Wystukałam sms do Sebastiana: "Co dziś planujesz ciekawego?".
-Do chłopaka piszesz?
-Tak -odpowiedziałam uśmiechając się.
-To ten, który był wtedy z wami u nas? -spytał.
-Tak -odpowiedziała Mariola przysiadając się do nas. -Wiesz jaką akcję mi urządziła? - i zaczęła opowiadać wszystko Pawłowi a ja odczytałam sms: "Zamierzam czekać na Ciebie". Szybko wystukałam: "Będziesz u mnie jak wrócę?". Po momencie odczytałam tylko krótkie: "Tak".
-Gdzie są w ogóle nasi ojcowie? -spytałam.
-Pojechali coś załatwiać. Jak wrócą to wracamy do domu.
Podróż powrotna minęła mi szybko. Mariola oczywiście przespała całą drogę a ja obejrzałam sobie na laptopie "August Rush: Cudowne dziecko".
Zdążyłam wejść do pokoju a Sebastian już tulił mnie do siebie.
-Stęskniłem się -szepnął.
Odpowiedziałam mu namiętnym pocałunkiem. Mocno przyciągnął mnie do siebie. Nie przerywając pocałunku podniósł mnie trochę i oparł o ścianę. Siła uderzenia nie była aż tak duża jednak cicho jęknęłam.
-Ładnie dziś wyglądasz -szepnął zdejmując mi kurtkę.
-Jednak nie lubisz, gdy mam coś na sobie -uzupełniłam. 

1 komentarz:

Klaudii pisze...

ojć *-*

ps. "August Rush. Cudowne dziecko"-niesamowity film!Ubóstwiam go :)