-Jak to Cię przesłuchał? -padło pierwsze pytanie, gdy tylko Sebastian wszedł do mojego pokoju.
-Mi również miło Cię widzieć. Tak Mariola już śpi, więc możesz się wydzierać -odpowiedziałam wkurzona.
-Jak to Cię przesłuchał? -powtórzył pytanie.
-Normalnie.
-Powiedz wszystko i to już.
-Nie -odpowiedziałam. Spojrzałam się na niego a on na mnie. Utrzymałam spojrzenie do póki on nie opuścił oczu.
-Jak to nie? -spytał.
-No normalnie. Nie. Zacznij zachowywać się normalnie, albo możesz już iść.
-Nie rozmawiajmy o tym dziś. Jutro wraca mój ojciec, opowiesz to jemu dobrze?
-Ok -odpowiedziałam i położyłam się na łóżku.
Sebastian popatrzył się na mnie i uśmiechnął niepewnie. Podszedł do mojego łóżka i położył się przy mnie. Leżeliśmy tak obok siebie przez pewien moment.
-Bastek -powiedziałam. Musiałam przerwać tą niezręczną ciszę, która zapadła.
-Hm? -mruknął.
-Dobrze się czujesz? Wyzdrowiałeś już? -spytałam go a on poruszył się niepewnie.
-Yhym -mruknął. Wiedziałam, że kłamie. Tylko nie wiedziałam jak wyciągnąć z niego tę informację, gdy wtem mnie olśniło.
Podniosłam się i usiadłam na nim okrakiem.
-Co robisz? -spytał.
Nachyliłam się nad nim i odsłoniłam szyję. Delikatnie odsunął mnie od siebie. Jednak chwyciłam go za ręce i znów się nachyliłam. Zaczął protestować. Jednak szybko za nim zdążył się zorientować co robię przebiłam paznokciem skórę na szyi. I jeszcze bardziej się nad nim nachyliłam. Poczułam lekkie ukłucie i potem tak jak zawsze wielkie szczęście. Sebastian zaczął łapczywie pić moją krew. Szybkim ruchem zmieniliśmy pozycję, teraz on się nade mną nachylał. Oderwał się ode mnie i jednym ruchem ściągnął bluzkę ze mnie i z siebie. I znów zaczął ze mnie pić. Lecz jego ręce kontynuowały rozbieranie nas. Postanowiłam mu pomóc. Szybko pozbyliśmy się bielizny i poczułam jak Sebastian we mnie wchodzi. Oderwał się ode mnie i zaczął energiczniej we mnie wchodzić. Gdy już we mnie wszedł nachylił się i znów zaczął pić moją krew. Oboje zaczęliśmy jęczeć.Gdy już się napoił przejechał językiem po moich rankach i wyszedł ze mnie.
-Kocham Cię -szepnął przysuwając się do mnie.
Spojrzałam się na Sebastiana. A on opuszkami palców przejechał po moim policzku.
-Przepraszam, nie chciałem Ci zrobić krzywdy -powiedział czule.
-Hm? -mruknęłam.
-Ty płaczesz -odpowiedział, znów przejeżdżając opuszkami palców po moim poliku.
-To ze szczęścia -mruknęła podnosząc się. Chwyciłam Sebastiana koszulę i założyłam ją.
-Gdzie się wybierasz? -spytał.
-Muszę do łazienki.
Gdy wyszłam z łazienki podchodząc do łóżka zauważyłam, że Sebastian śpi. Po cichu położyłam się obok niego i usnęłam w objęciach mojego ukochanego.
Obudził mnie cichy szept.
-Kochanie oddasz mi koszulę? -usłyszałam nad swoim prawym uchem.
-Hm? -mruknęłam.
-Mariola się nie długo obudzi a ty masz moją koszulę na sobie i najlepiej było by, gdybyś się ubrała -mruknął całując mnie w obojczyk.
Oddając mu koszulę owinęłam się szczelnie kołdrą. I zaczęłam obserwować Sebastiana. A ten mrucząc coś pod nosem ubierał się.
-Dziś przyjeżdża ojciec. Przyjadę po Ciebie około 16 -mruknął całując mnie. -Kocham Cię -dodał i już go nie było.
Wzięłam prysznic i ubrałam się w to: (kliknijcie). Schodząc na dół chwyciłam telefon i Michaela. W kuchni wzięłam laptopa i bułkę i wyszłam na taras. Tam puściłam Michaela, który od razu pobiegł na swój fotel. Usiadłam na przeciwko niego. Uruchomiłam laptopa. Jedząc bułkę odwiedzałam wszystkie po kolei stronki. Poczułam wibrację w kieszenie. Wyjęłam telefon i odczytałam sms: "Ładnie dziś wyglądasz. Elvis".
---------------------------------------------
Dziękuję za tyle wejść!. Pomimo, że nie dodajecie komentarzy widzę, że odwiedzacie moje bloga. I za to dziękuję.
1 komentarz:
Uwielbiam Sebastiana *-* nie wiem dlaczego, ale go uwielbiam :D
Prześlij komentarz